Chyba każdy z nas w dzieciństwie (niektórym pozostało to do dzisiaj) marzył aby zostać marynarzem - ba! - KAPITANEM jakiegoś wspaniałego żaglowca jak Lwów, Dar Pomorza, Dar Młodzieży, a może nawet transatlantyka takiego jak Piłsudski, Chrobry, czy Batory... No ale żeby takie marzenia ziścić trzeba najpierw przestać być SZCZUREM LĄDOWYM i zaznać choć szczyptę tego, co prawdziwi żeglarze i marynarze doświadczają na co dzień... Poza tym jeżeli spędzacie czas nad wodą, to zawsze lepiej mieć Neptuna i jego żonę Prozerpinę za sprzymierzeńców, a niżeli wkraść się w ich niełaski.
Zapraszay przed obliczę Neptuna i jego świty, na uroczystość chrztu morskiego.
Obrzędu dokona sam władca mórz i oceanów - Neptun...
Uczestnicy zostaną poddani ciężkim próbą, a najdzielniejsi adepci zostali włączeni w poczet wilków morskich.
Ale najpierw muszą wypić słodko-kwaśny napój przygotowany wcześniej przez kucharza... przejść przez ścieżkę pokrytą szyszkami.... przeczołgać się pod pokrzywami... wszystko było by fajne, gdyby nie Diabełki, które będą przeszkadzać i utrudniać w pokonywaniu przeszkód oblewając uczestników morską wodą...
Wszystko jednak zależy od ilości uczestników, czasu jaki mogą poświęcić się zabawie, pogody oraz od pomysłowości...
Zachęcamy wszystkich nowo przybyłych nad morze aby dokonali chrztu morskiego...